Baner

Archive for the ‘Bez kategorii’ Category

Szczyt klimatyczny COP24 – Wystąpienie NSZZ „SOLIDARNOŚĆ”

piątek, 30 listopada, 2018

CAŁE PISMO – KLIK

 

CAŁE PISMO – KLIK

Wystąpienie NSZZ Solidarność

piątek, 13 kwietnia, 2018

Polityka płacowa 2018

wtorek, 16 stycznia, 2018

KOKSIK wydanie Świąteczne

środa, 27 grudnia, 2017

KOKSIK PDF

XXXVI rocznica pacyfikacji kopalni Wujek

piątek, 15 grudnia, 2017

16 grudnia w Katowicach odbędą się uroczystości upamiętniające tragedię w kopalni Wujek, gdzie podczas pacyfikacji zakładu na początku stanu wojennego zginęło 9 górników, a kilkudziesięciu zostało rannych.

Obchody 36. rocznicy tamtych wydarzeń rozpoczną się o godz. 14.00 mszą św. w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Katowicach. Po nabożeństwie nastąpi przemarsz pod Pomnik-Krzyż przy kopalni Wujek. Uroczystości pod pomnikiem rozpoczną się o 15.45. Zakończy je apel poległych i złożenie wieńców oraz kwiatów.

W uroczystościach wezmą udział rodziny poległych góników, uczestnicy tamtych wydarzeń, przedstawiciele krajowych i regionalnych struktur Solidarności oraz reprezentanci władz państwowych i samorządowych. Honorowy patronat nad obchodami sprawuje prezydent RP Andrzej Duda.

Program obchodów:

godz. 14.00 – msza święta w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, ul. Piękna 8

godz. 15.15 – przemarsz pod Pomnik-Krzyż przy kopalni Wujek, pl. NSZZ Solidarność

godz. 15.45 – uroczystości pod Pomnikiem-Krzyżem: apel poległych, składanie wieńców i kwiatów.

Wszędzie było pełno krwi – wspomnienia z pacyfikacji kopalni

Gdy przyniesiono pierwszego zabitego, byliśmy w szoku. Dopiero w tym momencie dotarło do nas, co rzeczywiście dzieje się w kopalni – wspomina Barbara Jęśko, jedna z pielęgniarek, które udzielały pierwszej pomocy górnikom rannym podczas pacyfikacji kopalni Wujek.

Pacyfikacja Wujka rozpoczęła się 16 grudnia ok. godz. 11.00. Już kilka minut później do punktu opatrunkowego znajdującego się na terenie kopalni zaczęto przynosić pierwszych zatrutych gazem łzawiącym. – Bardzo szybko zaczęło brakować tlenu. Musieliśmy poprosić o pomoc ratowników górniczych – opowiada Barbara Jęśko, pielęgniarka, która w 1981 roku była szefową punktu opatrunkowego w kopalni Wujek. Razem z nią dyżur tego dnia pełniła tylko jedna pielęgniarka i jeden sanitariusz, a osób potrzebujących pomocy przybywało z minuty na minutę. – Gdy przyniesiono pierwszego zabitego, byliśmy w szoku. Dopiero w tym momencie dotarło do nas, co rzeczywiście dzieje się w kopalni. Do końca nie wierzyliśmy, że milicja użyje broni palnej, że będzie tylu zabitych i rannych – dodaje Barbara Jęśko.

Zomowcy utrudniali pomoc

Wkrótce punkt opatrunkowy wypełnił się rannymi. Leżeli na podłodze, siedzieli oparci o ściany, wszędzie było mnóstwo krwi. Część górników miała obrażenia wskazujące na pobicie, inni rany postrzałowe. – Nie byliśmy w stanie udzielać pomocy aż tylu osobom. Przez dyspozytora kopalni poprosiliśmy o pomoc. Na własną rękę dotarła do nas doktor Urszula Wenda i kilka osób z przychodni przyzakładowej. Pracowaliśmy w milczeniu. Nie znaliśmy górników, którym pomagamy – opowiada pielęgniarka z punktu opatrunkowego kopalni Wujek. Górnicy, którym udzielono pierwszej pomocy, byli przenoszeni do sanitarek i odwożeni do szpitali. ZOMO robiło wszystko, by ten transport utrudnić, niektóre karetki zatrzymywano, a rannych dotkliwie bito.

Celem zomowców było wyłapanie przywódców strajku w kopalni.Z tego względu poszkodowani podczas pacyfikacji mieli być przewożeni do Szpitala Górniczego w Ochojcu oraz do Szpitala MSW w Katowicach. Obydwie placówki zostały zmilitaryzowane. Komunistyczna władza nie zamierzała korzystać z pomocy Centralnego Szpitala Klinicznego w Katowicach Ligocie, mimo że znajdował się on najbliżej kopalni i posiadał oddział neurochirurgii i oddział chirurgii klatki piersiowej. – To właśnie ta klinika powinna zostać wyznaczona do udzielania pomocy górnikom z ranami postrzałowymi – mówi prof. Grzegorz Opala, wówczas lekarz CSK i przewodniczący Solidarności w Śląskiej Akademii Medycznej.

Lekarze przechytrzyli władzę

Gdy tylko personel kliniki zorientował się, że karetki z Wujka jadą do Szpitala Górniczego w Ochojcu, zaczął działać na własną rękę. Lekarze obawiali się, że górnicy będą zabierani ze zmilitaryzowanych placówek i aresztowani. Żeby do tego nie dopuścić, chirurg Marek Rudnicki, wbrew zarządzeniom SB, skorzystał ze szpitalnej radiostacji i nadał komunikat, by od tego momentu wszystkie sanitarki z rannymi kierowane były do Ligoty. W ten sposób udało mu się oszukać Służbę Bezpieczeństwa. W niedługim czasie do izby przyjęć przywieziono kilkudziesięciu poszkodowanych górników. Lżej rannych opatrywano i natychmiast odsyłano do domów. Hospitalizacji i interwencji chirurgicznej wymagało kilka osób. – To byli m.in. górnicy z ranami postrzałowymi klatki piersiowej lub innych części ciała czy urazami głowy. Wśród nich był także pobity przez zomowców kierowca karetki pogotowia. Ich obrażenia były ciężkie, pomoc musiała być udzielona jak najszybciej – podkreśla prof. Opala.

Odwaga i determinacja

Hospitalizowanym górnikom założono podwójną dokumentację. Jedną poprawną, zawierającą informacje dotyczące zmian pourazowych i podjętego leczenia, drugą sfałszowaną. Jako powód pobytu w szpitalu podawano w niej np. uraz spowodowany upadkiem ze schodów lub potknięciem. Gdyby zaszła taka konieczność, sfałszowana dokumentacja miała być pokazana Służbie Bezpieczeństwa. Był to sposób na ukrycie prawdziwego powodu hospitalizacji i uchronienie górników przed represjami. Równocześnie personel szpitala przygotował miejsca, w których mógłby ukryć rannych górników przed Służbą Bezpieczeństwa. Jednak, zanim dr Marek Rudnicki zmienił rozkaz i poszkodowanych zaczęto przewozić do Centralnego Szpitala Klinicznego, najciężej ranni górnicy trafili do Szpitala Górniczego w Ochojcu. Wśród lekarzy, którzy w tej placówce przystąpili do zabiegów, był laryngolog Andrzej Łępkowski. To właśnie on podczas jednej z operacji wyjął pocisk z ciała górnika i ukrył przed SB. Pokazał go dopiero w 1994 roku przed Sądem Wojewódzkim w Katowicach. Ten pocisk stał się jednym z najważniejszych dowodów w procesie przeciwko członkom plutonu specjalnego, którzy brali udział w pacyfikacji kopalni Wujek

36 rocznica wprowadzenia stanu wojennego

piątek, 15 grudnia, 2017

Po północy, 13 grudnia na ulice polskich miast wyjechały czołgi, pojazdy opancerzone i wozy bojowe, zostały określone nowe zasady porządku publicznego. W operacji wprowadzenia stanu wojennego użytych zostało ok. 80 tys. żołnierzy Wojska Polskiego, 30 tys. funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa, 1 750 czołgów, 1 400 pojazdów opancerzonych, 500 wozów bojowych piechoty oraz ponad 9 tys. samochodów. Przed północą rozpoczęły się internowania działaczy opozycyjnych (operacja „Jodła”) i pozostałe zaplanowane akcje MSW.

W nocy siły MO i ZOMO zajęły siedziby wszystkich Zarządów Regionów „Solidarności”, rekwirowały sprzęt i dokumenty, niejednokrotnie demolując pomieszczenia. Wyłączona zostaje także komunikacja telefoniczna, wprowadzona godzina milicyjna (początkowo od godz. 19:00, następnie od 22:00 do 6:00) i cenzura korespondencji. Zarządzony zostaje również zakaz wyjazdów zagranicznych do odwołania (zamknięto granice państwa i lotniska cywilne). Na uczelniach i w szkołach zajęcia zostały zawieszone.

O godzinie 6 rano Polskie Radio i Telewizja Polska nadały przemówienie generała Wojciecha Jaruzelskiego, który informację o stanie wojennym podał do publicznej wiadomości. W odpowiedzi na wprowadzenie stanu wojennego społeczeństwo organizuje m.in. komitety pomocy, strajkowe, protesty i inne formy oporu cywilnego przeciwko wojsku. Stan wojenny został zniesiony 22 lipca 1983 r.

Do dziś nie jest znana dokładna liczba śmiertelnych stanu wojennego. Utworzona przez Sejm kontraktowy w 1989 Sejmowa Komisja Nadzwyczajna do Zbadania Działalności Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, uznała, że spośród 122 niewyjaśnionych przypadków zgonów działaczy opozycji 88 miało bezpośredni związek z działalnością MSW. Komisja ustaliła też nazwiska ok. 100 funkcjonariuszy MSW i urzędników prokuratury, podejrzanych o popełnienie przestępstw, żaden z nich nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Większość ofiar stanu wojennego poniosła śmierć podczas protestów, strajków i demonstracji. W latach 1981–1982 władze komunistyczne przetrzymywały w specjalnie utworzonych obozach dla internowanych 9 736 działaczy podziemia. Niejednokrotnie dochodziło w nich do wypadków znęcania się psychicznego i fizycznego. Inną kategorię ofiar stanu wojennego stanowią osoby szykanowane przez władze za działalność opozycyjną. Wiele z nich było prześladowanych i wyrzucanych z pracy z tzw. wilczymi biletami, eksmitowanych z zajmowanych przez siebie mieszkań, a w końcu były zmuszane do emigracji.

Zapomoga inna niż losowa

wtorek, 14 listopada, 2017

Wybory w NSZZ „Solidarność”

środa, 25 października, 2017

Rozpoczęcie rozmów w sprawie polityki płacowej na 2018

piątek, 20 października, 2017

Obchody 37. rocznicy podpisania Porozumienia Jastrzębskiego

poniedziałek, 4 września, 2017

W dniu 03-09-2017 poczet sztandarowy NSZZ Solidarność JSW KOKS S.A. uczestniczył w uroczystej mszy w jastrzębskim kościele pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła. Koncelebrze przewodniczył biskup pomocniczy Archidiecezji Katowickiej ks. Adam Wodarczyk.

W homilii bp Wodarczyk podkreślił, że w 1980 roku robotnicy – górnicy i przedstawiciele wielu innych zakładów pracy Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego rozpoczęli walkę o godność człowieka. – Trzeba było ogromnej odwagi, aby stanąć w tamtym czasie, w tamtej rzeczywistości i odezwać się mocnym głosem, broniąc godności, troszcząc się o dobre warunki pracy – zaznaczył bp Wodarczyk.

Dodał, że msza święta odprawiona w 37. rocznicę podpisania Porozumienia Jastrzębskiego jest także okazją do przeproszenia za to wszystko, czego nie udało się do końca zrealizować. Przypomniał, że wśród postulatów, które do listy żądań strajkujących robotników dopisali górnicy, były wolne od pracy soboty i niedziele. – Jesteśmy 37 lat później, wspominając tamte wydarzenia uświadamiamy sobie, że moc tych porozumień sprzed lat jest ciągle żywa, aktualna. (…) Szczególnie dzisiaj ten podnoszący się głos z wielu stron, przede wszystkim ze strony związku Solidarność, ale także tych wszystkich ludzi, którzy podpisali się pod się pod społecznym projektem ustawy o wolną od handlu niedzielę i także przez wyraźny głos Kościoła, który w tym temacie się także odzywa – zaznaczył biskup pomocniczy Archidiecezji Katowickiej.

Przed uroczysta mszą w swoim wystąpieniu pod Pomnikiem Porozumienia Jastrzębskiego Piotr Duda podkreślił, że robotnicy w 1980 roku strajkowali, aby „nasza Ojczyzna była krajem wolnym, ale także sprawiedliwym społecznie. Zaznaczył, że wszystkie spisane wówczas postulaty miały przede wszystkim wymiar społeczny. Przewodniczący sprzeciwił się dzieleniu Solidarności na „pierwszą drugą czy trzecią”. – Związek zawodowy Solidarność zawsze dbał o swoją historię. Szczególnie wtedy, gdy na początku lat 90-tych tylu ludzi odeszło od Solidarności, idąc do polityki, czy do biznesu. My nie mamy o to pretensji, ale oni dzisiaj nie mogą mówić, że byli w „pierwszej” Solidarności. Od samego początku jest jeden Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Solidarność i tego nikt i nic nie zmieni – mówi przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „S”.

Przewodniczący odniósł się również, do złożonego w ubiegłym roku obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. – Chciałbym także zwrócić się do rządzących i do partii Prawo i Sprawiedliwość. Jak rozmawiam z wami, to wszyscy mówicie: „jesteśmy na tak”. Ale jakoś projekt rok jest w parlamencie i nie może znaleźć swojego pozytywnego finału. Z tego miejsca już nie apeluję, ale żądamy, aby ten projekt obywatelski, o którym mówiliście też przed wyborami, wreszcie został zrealizowany – podkreślił Piotr Duda.
W trakcie uroczystości odczytano list Prezydenta RP Andrzeja Dudy skierowany do uczestników obchodów. Prezydent podkreślił rolę Śląska w wydarzeniach z 1980 roku. – Jednym z głównych współautorów tego zwycięstwa jest Śląsk, który wielokrotnie w swojej historii walczył w obronie zagrożonej polskości i ponosił ofiary dla idei niepodległej Rzeczpospolitej. (…) Właśnie dlatego zło komunistycznego systemu budziło tutaj szczególny opór. Śląski duch jednoznacznie odrzucał niegodziwość, kłamstwo, nieposzanowanie ludzkiego wysiłku i ekonomiczne marnotrawstwo. Wielki strajk w kopalni Manifest Lipcowy w Jastrzębiu, do którego szybko dołączyły załogi kolejnych przedsiębiorstw w tym regionie, był nie tylko znaczącym solidarnościowym gestem wobec protestu na Wybrzeżu, ale także sygnałem dla komunistycznych władz, że ich przegrana jest nieuchronna – napisał Andrzej Duda w liście odczytanym przez Agnieszkę Lenartowicz-Łysik, doradcę Prezydenta RP

Szukaj

Kalendarz

Lipiec 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
293031  

Gallery

demonstracja_wroclaw_17-09-2011_r_166_large

Odwiedziny

  • 288892Gości razem:
  • 50Gości dzisiaj:
  • 60Gości wczoraj:
  • 0Goście obecnie online:
  • nie_damy_sie_zakneblowac
  • grosik
  • prawo_pracy
  • koksownia_przyjazn
  • boks
  • fds
  • Region Śląsko-Dąbrowski
(c) 2009 - 2011 MOZ NSZZ Solidarność Koksowni Przyjaźń Sp. z o.o. w Dąbrowie Górniczej
Administracja i aktualizacja: Jacek Imbor